Intensywne wspinanie w skałach trudno jest pogodzić ze startami w zawodach, ostatnio udało mi się wziąć udział w zawodach bulderowych w Bielsku jakieś 2 lata temu, wcześniej były to Mistrzostwa Świata w Monachium – rok… 2005.
Miniony weekend spędziłem natomiast na fajnej imprezie w Białymstoku organizowanej przez zaprzyjaźnioną ekipę – Baldstok. Wyprawa z Krakowa to ponad 1000km w obie strony (prawie tyle co na Franken), ale było warto. Jako gość specjalny pokazałem parę fotek ze wspinania podczas kuluarowej imprezy w Operze Podlaskiej, a przede wszystkim powspinałem się na ciekawych przystawkach, które pokazały mi miejsce w szeregu i zapewniły zakwasy w nogach na następne 3 dni.
Buldery na panelu to dla mnie terra incognita. Współczesne trendy routesetterskie – wyznaczanie problemów po strukturach i paczkach, wspinanie w zacięciu i skoki do chwytów - jakże różnią się od specyfiki naturalnej skały… Niemniej atmosfera gościnności i zapał organizatorów z jakim się w Białymstoku spotkałem wynagrodziła zmagania z krzywymi baldami Mechaniora.
Gratuluję fajnej imprezy i trzymam kciuki za rozwój wydarzeń!
wiecej na blogu Mechaniora: http://wspinanie.pl/2014/09/duch-puszczy-balderuje-bouldair-2014/
Copyright © 2014 by gorskieblogi