..
FOTOBLOG Mateusza Haładaja

56 | 81145
 
 
2012-07-10
Odsłon: 1238
 

Upalne wakacje


Gdy tydzień później dołączył do mnie Grześ, nadeszła fala upałów,  jedynie tytan Ramonet zdołał w Grocie wyrzeźbić niezłe przejście. Ja niestety nie byłem w stanie zmobilizować sił o piątej rano…

 

Niewiele myśląc ruszyliśmy w góry, a dużą część pozostałych dwóch tygodni chcieliśmy spędzić w Rodellar. Po drodze wstąpiliśmy do Collegats. Mały rejonik zaskoczył nas bardzo pozytywnie - po porannej przeprawie tyrolką pod La Pedrera i trzech godzinach wybornego wspinania udawaliśmy się na dłuższy odpoczynek, by wieczorem znów zaatakować wschodnie sektory. Trzy dni upłynęły nam niezwykle przyjemnie, a delikatny przewiew stwarzał bardzo przyjemne, wakacyjne warunki (do wspinania i do kąpieli)…

 

Kolejne dwa dni w Tres Ponts były zdecydowanie bardziej kąpielowe, niż wspinaczkowe. Niestety silny wiatr w kanionie ucichł, a 34 stopnie na zegarze powodowały, że nawet silna wiara w tarcie i kilogramy magnezji nie przekuwały się w sukcesy. Wszystkie drogi wydawały mi się bardzo trudne, nie wiem czy to kwestia warunków, czy zmęczenia…

 

Swoje wątpliwości postanowiłem skonfrontować w Rodellar, gdzie pozostało mi kilka znakomitych wyciągów.  Grzesiek natomiast mógł się po raz pierwszy zmierzyć się z formacją kaloryferowo-naciekową, która wprawia w zdumienie każdego płytowego wspinacza.

 

Pierwszego wieczoru o 21.00 termometr pokazał 35 stopni. Następne dni przyniosły ocieplenie…

 

Warunki wprost wymarzone… Nawet moi znajomi Hiszpanie nie mogli uwierzyć i twierdzili, że to anomalia. My jednak postawiliśmy na rekreację – Grześ rozszyfrowywał rurkowe sekwencje na 6c+, a ja pierwszego dnia dwa razy spadłem (albo raczej ześlizgnąłem się) z 7b+. Pierwszy raz od kilku lat.

 

Po reście puściłem się na metr przed łańcuchem na La Banda 8b, gdy wisząc przez 10 minut na obłej krawądce nie mogłem w ciemnościach dojrzeć chwytów na szarej płytce (co niechlubnie potwierdziłem odpowiednim okrzykiem, który słychać było w las Almunias).

 

Podczas gdy warunki wspinaczkowe pozostawiały wiele do życzenia - panowały znakomite warunki na pływanie w rzeczce. Tak też upływała większa część naszego dnia wspinaczkowego. Gdy nadchodziła godzina 21, niespiesznie zaczynałem rozgrzewać (a to dobre) i tak już bardzo rozgrzane mięśnie, głównie z mizernym skutkiem wspinaczkowym…

 

Przez ten powolny okres bynajmniej nie było nudno. Staliśmy się nawet z Grześkiem lokalnymi bohaterami polewając wodą zatarty silnik pewnej starszej Pani, która i tak już zdążyła wezwałć straż pożarną. Swoją drogą jestem ciekaw, czy musiała zapłacić za te dwa strażackie wozy na sygnale, które minęliśmy kilometr dalej…

 

Innym razem z kolei postanowiłem wezwać lawetę by odholować samochód 50 kilometrów i wymienić żarówkę za 2 euro… Nawet pięciu kierowców nie było w stanie zdiagnozować rozładowanego akumulatora. Zgodnie stwierdziliśmy, że to musi być komputer J

 

Upał dawał się we znaki wszystkim spowalniając nieco działanie szarych komórek i mięśni.

 

Poniżej kilka „wypadków przy pracy”:

 

- Piękna droga 8a/a+ OS o nieznanej nazwie w sektorze Kurtika w St.Llorenc 

- Bueno rollito 8a+ OS w Collegats

- Panxa contenta 8a+ OS w Colegats (straszne wyjście nad wpinę!)

- El Batec 8a+ OS w Tres Ponts

- Alt Urgell 8a OS w Tres Ponts (50m!)

- Botanics 8b/b+ RP w Rodellar

- Cuchills for Your Finders 8a+ OS w Rodellar

 

 

 

 

 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd