Pierwsze dni w Hiszpanii nie były optymistyczne - wciąż nie mogę normalnie chodzić, a upały sięgają momentami 34 stopni. Na szczęście okazało się, że ograniczając liczbę wspięć i wstając nieco wcześniej niż zwykle mogę działać, przynajmniej w przewieszeniu.
Pierwsze kilka dni spędziliśmy w Margalef, gdzie Ela podwyższyła swój poziom onsajtowy na 7a, przechodząc trzy drogi w tym stopniu (Brawo!). Dla mnie jednak żar lejący się z nieba i małe chwyty były koszmarnym połączeniem, zwłaszcza, że nie mogłem stawać na małych stopniach, bo moja noga stawała się dwa razy grubsza…
Kilka wspięć znajomą linią przecinającą strop jaskini w Santa Linya dodało mi motywacji. Okazało się że może nie jest to najlepsza terapia, ale mimo wszystko dzięki przenoszeniu większego ciężaru na ręce jakoś szło…
Moim celem od kilku miesięcy jest autonomiczna linia Open Your mind direct, którą niemal przeszedłem będąc ostatnim razem w Santa. W obecnej sytuacji postanowiłem się zmierzyć z kombinacją tej drogi, którą wytyczył Dani Andrada, a powtórzył Tom Bolger. Direct into Your Fabelita łączy kluczowy odcinek – dwunastometrową bulderową drogę 8c+ i wyjście ciągową drogą Fabelita 8c. Ta kombinacja tworzy jedną z najładniejszych dróg w grocie i dla mnie jest znacznie łatwiejsza niż Open Your mind, którego druga część ma znacznie bardziej bulderowy charakter.
Obecnie prognozy mówią, że temperatury będą rosły, ale mimo to jestem pozytywnie zaskoczony znakomitymi warunkami jakie panowały w grocie od dwóch tygodni. Pogoda będzie dla mnie najważniejszym wrogiem (lub sprzymierzeńcem) w dalszej części wyjazdu. Ciekaw jestem również, czy uda mi się znaleźć jeszcze jednego freak’a, który chce się wspinać w Santa Linya w czerwcu (od wczoraj zostałem w Hiszpanii sam).
Przy okazji pragnę podziękować wszystkim, którzy cierpliwie mnie asekurowali J
Z przyjemnością informuję, że w tym roku będzie mnie wspierać sprzętowo sklep PolarSport (www.polarsport.pl)
Mateusz
Copyright © 2014 by gorskieblogi