..
FOTOBLOG Mateusza Haładaja

56 | 81237
 
 
2008-11-26
Odsłon: 1028
 

Sezon 2008

Podsumowując tegoroczne wakacje muszę powiedzieć, że to był mój najdłuższy wyjazd w skały i niezaplanowanie przeciągnął się do 4 miesięcy...

Na początku była Frankenjura – w tym roku wyjątkowo niegościnna: upalna jak cholera lub mroczna i mokra. Miesiąc spędzony w Niemczech był dla mnie kompletnym niewypałem, sporo męczyłem się na trudnych drogach, a na pocieszenie pokonywałem kilometry skały w łatwym terenie. W sumie 100 dróg i żadnej trudnej.

Francja przywitała nas obfitym deszczem, pierwszym rejonem był nieprzystępny Vercors. Stąd szybko ewakuowaliśmy się do słonecznego St. Leger, gdzie poddały się pierwsze drogi o sportowym wymiarze. Gorące dni w większej części spędzaliśmy nad rzeką, skała wyciskała z nas siódme poty.

Hiszpania to ostatni etap naszego tripu. Jako pierwszą miejscówkę przetestowaliśmy Montgrony, mały rejon we wschodnich Pirenejach. Nie zabawiliśmy tu długo z powodu niesprzyjających warunków pogodowych, z kolei następny cel – Terradets okazał się strzałem w dziesiątkę. Pomarańczowy wapień sektora les Bruixes uwiódł nas swoimi cienkimi naciekami i wytrzymałościowymi drogami. Tutaj przyszedł duży progres w poziomie wspinania.

W ostatniej kolejności, w dobrej formie, pojechaliśmy do znanego nam Rodellar. Początkowy plan przewidywał powrót do Polski po tygodniu wspinania w kanionie, jednak obserwując ciągły wzrost mojego poziomu zmuszony byłem dać sobie szansę. Ela musiała niestety wrócić sama, podnosząc w ostatnich dniach swój wspinaczkowy poziom.

Każdy dzień starałem się spędzać bardzo aktywnie pokonując dużą ilość dróg. Wszystko szło znakomicie przez 3 pierwsze tygodnie, jednak po załamaniu pogody skończyły się dobre warunki do wspinania, co zmusiło mnie do odpuszczenia dróg, nad którymi pracowałem. Ciągłe opady dały szansę jedynie na wspinanie w mało ciekawych sektorach i tylko po mokrych chwytach. Zmęczony przeciągającą się zamulajacą atmosferą wróciłem 3 tygodnie temu do domu.

Zważając na ilość pokonanych w tym roku dróg i mój ogólny poziom muszę przyznać, że był to dla mnie bardzo udany sezon.

Wszystkich zainteresowanych szerszą relacją z mojego wyjazdu zapraszam do lektury grudniowego wydania magazynu GÓRY, a także podsumowania sezonu: http://www.wspinanie.pl/serwis/200811/20haladaj_sezon2008.php

Zainteresowanych szerszym materiałem zdjęciowym zapraszam na mój pokaz slajdów na V Krakowskim Festiwalu Górskim, w piątek 05.12.08 o godzinie 18.00.

 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd