..
FOTOBLOG Mateusza Haładaja

56 | 81040
 
 
2013-12-13
Odsłon: 1288
 

Jesień w Katalonii


Katalonia dała nam tym razem trochę popalić. Mimo, że fantastyczna ekipa i wymarzona pogoda towarzyszyła nam przez półtora miesiąca, wybrane drogi okazały się nie takie puszczalskie jak wcześniej można było przypuszczać. Dawno nie czułem takiego zmęczenia po wyjeździe wspinaczkowym…


Krótki Siuranowy ekstrem prawie przepuścił mnie przez syty bulderek, ale w decydującym momencie przeciążony bark odmówił współpracy i ostateczne starcie z Django zakończyło się 0:1. Dla kontrastu postanowiliśmy udać się do Oliany. Na nasze szczęście nie docierały tu zawieruchy, które towarzyszyły nam przez dwa tygodnie w Montsant, a słoneczko pod Contrafort de Rumbau przyjemnie grzało obolałe plecy…


Podczas gdy Ela śmiało rozprawiała się z łatwiejszymi klasykami Siurany, mnie nie udało się przejść chyba nic powyżej 7b+. Tak to często bywa gdy licytuje się wysoko. Na szczęście Pireneje okazały się bardziej gościnne i oprócz pięknej pogody pozwoliły na zaspokojenie ambicji wspinaczkowych.


Kilka lotów spod łańcucha i sporo nerwów kosztowało mnie przejście 50 metrowego Joe blau 8c+, jednak wielka uroda drogi dała mi ostatecznie ogromną satysfakcję. Mimo, że większość celów wciąż pozostaje w fazie projektu, wyjazd uznaję za udany. Każda droga zaliczona na totalnym limesie cieszy, niezależnie od wyceny!

 

Z niecierpliwością wyczekujemy z Elą możliwości powrotu do Katalonii, ekipa powoli się formuje, trzymajcie kciuki!


Tymczasem zapraszam do małej galerii z wyjazdu, która oddaje klimat tego co się wydarzyło…


Mateusz

 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd